niedziela, 16 marca 2014

Nine

NINE

W przedpokoju stało 14 osób, czyli cały Dark.
-Hej- powiedziałam i przytuliłam każdego- idźcie do mojego pokoju ja zaraz dojdę.-dopowiedziałam
-A co on tu robi?- zapytał Harry wskazując na Luke
-Idźcie na górę, już- powiedziałam, po czym wszyscy poszli na górę, zostałam ja z Lukiem
-Kelly wychodzimy.- powiedział Luke, podając mi kurtkę
-Popierdoliło ciebie czy coś? Sam jedziesz na obiad do swoich rodziców, możesz wrócić najwcześniej o 21:30, tu masz klucze. -powiedziałam podając mu klucze
-Jesteś głupia- powiedział Luke
-Ten tekst jest na poziomie przedszkola- powiedziałam, po czym otworzyłam mu drzwi i wskazałam,żeby wyszedł.
-Nara- powiedział i wyszedł
Udałam się do kuchni, wzięłam napój i chipsy, i poszłam na górę.
-Kelly, wytłumacz nam wszystko- powiedziała Amy
-Możemy porozmawiać o tym później?- zapytałam
-Jak chcesz,ale zaczynasz tracić u nas zaufanie- powiedział Logan
-Wal się- powiedziałam- przejdźmy do rzeczy- dorzuciłam, sięgając po zeszyt leżący na biurku.
-Amy i Liam, macie zdjęcia wszystkich członków, z danymi?- zapytałam
-Tak, odpowiedzieli podając mi teczkę.
-Ok, powieście zdjecia na tablicy- rzuciłam
-Dobra dalej, Harry,Zayn macie broń?-zapytałam
-Tak, udało nam się załatwić 5 GLOCK i 3 sztuki 9m.- powiedział Harry
-A gdzie je macie?- zapytałam- a pozwolenia mamy?- dodałam
-Są w samochodzie w kartonie, zaraz pójdziemy, a co do pozwoleń to mamy pozwolenia- powiedział Zayn
-Dobra, to idź po te pistolety, ale uważaj,żeby nikt nie zauważył, Logan i Harry idźcie z nim- zarządziłam
-Miejsce ustalone?- zapytałam
-Tak, wybraliśmy stare magazyny na obrzeżach miasta od wschodu, nie ma policji i nie ma ludzi- powiedział Louis
-A mamy strategię?- zapytała Megan
-Tak, zaraz ją przedstawie,ale zaczekamy na resztę- powiedziałam
Po kilku minutach przyszli chłopacy, a Amy i Liam, zakończyli swoje zadanie.
-Plan naszej strategii wygląda następująco- powiedziałam wyjmując spod łózka brystol- jak widzicie główna osobą jest Harry.

*Luke POV'S*
Dojechałam do domu rodziców. Nie chciałem przebywac z nimi, no ale nie chciałem sprawić im przykrości.
-Luke synku nareszcie przyjechaleś- powiedziała mama- a gdzie Kelly?- zapytała po chwili
-Nie mogła przyjechać- powiedziałem
-Czemu?- zapytał ojciec
-Skąd mam wiedzieć, nie mówi mi gdzie wychodzi, to jej życie, widocznie nie mogła- powiedziałem lekko zdenerwowany
-Spokojnie- powiedział mama- idź już do jadalni- dodała
Udałem się w stronę jadalni, zająłem swoje ulubione miejsce i czekałem. Po chwili przyszła moja rodzicielka z jedzeniem. W czasie posiłku nikt się nie odzywał, ale postanowiłem przerwać tą niezręczną ciszę.
-Czemu chcieliscie,żeby Kelly przyjechała- zapytałem
-Dlatego,że jej rodzice są daleko i chcemy się nią zaopiekować- powiedział ojciec
-Od kiedy jesteście tacy opiekuńczy?- zapytałem- Dlaczego chcieliscie ją zaprosić, chcę wiedzieć- powiedziałem
-Nie możemy tobie powiedzieć, chcemy,żebyście o tym dowiedzieli się we dwójke- powiedziała mama
-O czym?- zapytałem
-Powiemy ale jak będzie Kelly- powiedziała stanowczo mama
-Macie przede mną sekrety, przed własnym synem, zawiodłem się na was- krzyknąłem w ich stronę
-Jutro przyjedź z Kelly, wszystko wam wytłumaczymy- powiedziała mama
Wyszedłem z domu, spojrzałem na zegarek 16:30. Założyłem kaptur na głowę i szedłem nie zwracając na nic uwagi, zastanawiałem się co to za tajemnica. Z moich rozmyślań wyrwał mnie mój telefon, spojrzałem na wyświetlacz- Paul.
-Luke mamy problem- powiedział Paul
-Co się stało- zapytałem
-Harry zaprosił Madison na randkę i zgodziła się.- powiedział Paul
-Moja Madison?- zapytałem
-Luke pogódź się,ze ona cie nie kocha, ale tak twoja Madison- powiedział Paul
-Przyjedź po mnie- powiedziałem
-Wysłałem już ludzi- powiedział Paul- Namierzyliśmy cie- zaśmiał się i rozłączył.
Po chwili przyjechał po mnie Ash.
-Stary co ty tu robisz?- zapytałem wsiadajac do samochodu
-Pomagam wam w dzisiejszej akcji- powiedział zadowolony
-Jakiej kurwa akcji- krzyknąłem zdenerwowany
-Czlowieku, spokojnie.- powiedział Ash, po czym zaczął mi wszystko opowiadać
-Wiesz co masz robić?- zapytał Ash parkujac samochód pod domem Paula
Przytaknąłem i wszedłem do mieszkania. Od razu dopracowaliśmy plan działania. Wybijała 19:00 co oznaczało,że zaraz przyjedzie Styles po moją Madison
-Uważaj na siebie- powiedziałem po czym pojechałem zając się swoja robotą

*Kelly POV'S*
Harry jechał moim samochodem, a ja w pewnej odległosci za nim razem z Loganem, Zaynem i Amy. Wszystko było gotowe, kamery, podsłuchy, wszystko na wysokim poziomie.
-Harry słyszysz mnie- powiedziałem przez słuchawki
-Tak, ale na razie siedź cicho- powiedział
Zatrzymał się i wyszedł z samochodu, podchodząc do drzwi Madison. Chwilę potem szedł do samochodu z Madison. Wiedział co ma dalej robić. My z samochodu wiedzieliśmy o wszystkim, ponieważ w samochodzie były kamery i podsłuchy. Wyruszyliśmy chwilę po Harrym. Zobaczyliśmy coś niepokojącego, za nami jechał samochód nie należacy do nas.
-Harry mamy problem, przyśpiesz trochę, jadą za nami, musisz jak najszybciej dojechać do sklepu- powiedziałam
Po 15 minutach Harry był pod jednym z najdroższych sklepów w okolicy. Zatrzymaliśmy się po drugiej stronie ulicy, a podejrzany samochód za nami.
Po pół godzinie, Harry nareszcie wyszedl ze sklepu z Madison. Miała na sobie inne ubrania niż przedtem z obawy o podsłuchy. Otworzył je drzwi, po czym udał sie do strony kierowcy. Z piskiem opon wyjechał z parkingu. Teraz naszym celem było zagubienie samochody Blacku, co było pestką, bo po 5 minutach pobładzili na wąskich uliczkach. Jechaliśmy do restauracji za Harrym.
Po kilku minutach bylismy na miejscu. Logan i Amy weszli do środka, udajac parę, a ja z Malikiem zostałam w samochodzie. Rozmowa Madison z Harrym trwała i trwała, nie śpieszyło im sie,zeby ją przerwać.
-Amy, twoja kolej- powiedziałem przez słuchawki
Chwilę po tym Madison była w drodze do łazienki z Amy, a Logan dosypywał lekki nasenne do napoju Madison. Usłyszałam mój telefon- zastrzeżony.
-Zayn szybko trzeba namierzyć ten numer- powiedziałam
-Odbierz i rozmawiaj jak najdłużej- zarządził mulat
-Halo- odebrałam telefon
-Nie uda ci się Kelly- powiedział meski głos
- Z kim mam przyjemność?- zapytałam
-Nieważne,ale masz oddać nam Madison-powiedział
-Luke, nie zachowuj się jak dziecko- powiedziałam, po czym rozłaczył sie.
Chwilę potem Harry opuścił lokal z pół przytomną Madison. Laska pojechała z Zaynem, Loganem i Amy, a ja z Harrym.
-Dobrze się spisałeś- powiedziałam
-Dzieki- powiedział z uśmiechem- gdzie jedziemy?- zapytał
-Stare magazyny, wschód- powydzielam.
Po godzinie byliśmy pod celem. Teren był obstawiony, więc nic się nie stanie.
-Zanieście ją do na górę i pilnujcie, aż sie wybudzi- powiedziałam do Zayna i Amy .- Logan za ile sie obudzi- zapytałam
-do godziny- odpowiedział
Wszyscy udalismy sie do środka, gdzie czekaliśmy na wybudzenie Madison. W pewnym czasie usłyszeliśmy strzelaninę.
-Harry zamknij Madison na samej górze i pilnuj jej, chlopacy na dół, Amy rzuć mi Glocka i musimy opuścić teren, w trybie natychmiastowym. - powiedziałam
Akcja przebiegała doskonale, cały Black był w jednym miejscu, wiec spokojnie mogłyśmy z Amy wziąźć Madison i zawieźć ją w inne miejsce. Harry wziął dziewczynę, Amy pilnowała czy za nami nikt nie idzie, a ja oczyszczałam teren.
-Dobra Harry biegnij, do samochodu- powiedziałam

*Ashton POV'S*
Wow, to wszystko co się działo, było takie szybkie, a jakie emocje.Nie do opisania. Luke kazał pilnować mi tyłów magazynów. Obecnie nic nie przykuło mojej uwagi. Zaraz zobaczyłem dziewczynę, mimo tego że nie widzialem jej za dobrze, mogłem stwierdzić,że to Kelly. Fryzura i bluzka były takie same jak na spotkaniu ze mną, już miałem do niej podbiec, kiedy krzyknęła:
Dobra Harry biegnij do samochodu. Powoli zacząłem się domyślać, Luke chce pozbyć się Kelly, tej samej dziewczyny w której się zakochałem. Nie mogłem mu na to pozwolić. Zaraz przyszedł do mnie Luke. W tym momencie latarnie, które oświecały tyły magazynów zgasły, dalej było słychać strzelankę. Mimo,że było ciemne Luke zobaczył Kelly.
-Ash, weź pistolet i wyceluj w tą dziewczynę- powiedział szeptem wskazując na Kelly
-Luke o co tobie chodzi? Ja tam nikogo nie wiedzę, chyba masz jakieś urojenia, więc pojedźmy do domu- powiedziałem i wstałem z ziemi
-Ash, jak ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię- powiedział Luke
-Nie masz pistoletu, mistrzu- powiedziałem z uśmiechem
-Ja nie ale ty tak- powiedział i rzucił się na mnie
-Spokojnie strzelę, jak chcesz- powiedziałem
Zająłem pozycję i przygotowywałem sie do strzalu. Obserwowałem ją, wyglądała tak pięknie.
-Stary, teraz -krzyknął Luke
Udawałem,że go nie slyszę, no i wtedy podbiegł do mnie Luke.

*********************************************************************
Przepraszam,że musieliście tyle czekać, ale nie miałam czasu. Mam nadzieję,że podoba się wam. Mam do was 2 pytania:
1. Jak myślicie jaki sekret ukrywają rodzice Luke?
2. Czy Kelly zostanie ranna? Jak tak to kto w nią strzeli? Jak nie to kto ja uratuje? 
CZEKAM NA WASZE OPINIE I DZIEKUJĘ ZA 1650 WYŚWIETLEŃ <3
KOCHAM WAS I DO NASTĘPNEGO
(jak chcecie być informowani wpiszcie się do zakładki INFORMOWANI )
Pacia xxxxx 

6 komentarzy :

  1. genialny rozdział, zrób że będą rodzeństwem to będzie ciekawiej błagam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się żadko są takie opowiadania rozdział fajny, pozdro XD

      Usuń
  2. Sikam xd nie odpowiem na pytani bo nie mm pojęcia co... świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdzaiał w sumie to myślę ze mogą być rodzeństwem ale zapewne jak każdy będzie to pisał to tego nie zrobisz, szkoda ale aj tam aj tam myślę ze będzie ranna a uratuje ja nasz misiak masz może fejsa ?
    Jak tak to podaj :)
    +zapraszam do mnie spam ale co tam YOLO :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam. https://www.facebook.com/patrycja.zygmunt.52 :)
      Pacia xxxxx

      Usuń
  4. omg zabije tego luke uggghh przysięgam! xd
    Ogólnie rozdział ♥
    więcej takich. ;')
    K.

    OdpowiedzUsuń