poniedziałek, 25 sierpnia 2014

TWENTY FIVE

                                        TWENTY FIVE

 

notka:
Przepraszam ze rozdział tak późno, ale nie miałam żadnej motywacji i byłam chora znowu. Rozdział jak zobaczycie nie jest happy. Do epilogu zostało tylko lub aż ok.10 rozdziałów. CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
MIN.8KOM-->26 ROZDZIAŁ
Byłam tutaj już coś ok.1 tygodnia. Nikt mnie nie trzymał, sama postanowiłam tutaj zostać. Zastanawiacie się kto był w samochodzie i gdzie jestem, prawda? W samochodzie byl ten chłopak, którego chciałam zabić- Jason i jego kolega Dean. Tego drugie kojarzyłam skądś, ale nie pamiętam skąd. A gdzie jestem? Otóż mieszkam razem z nimi w mieszkaniu. Mam swój pokój, więc nie jest źle. Dean jest bardzo opiekuńczy, opowiedziałam mu co się stało,a on powiedział, ze mi pomoże. Codziennie rano przynosi mi jedną działkę, ale próbuje przekonać mnie żebym przestała, ale teraz nie mam żadnego powodu do życia. Ashton mnie zostawił przez moja głupotę, rodzice wyparli się mnie, a z Lukiem nie mam kontaktu. Zostałam sama. Co do Jasona, jest on trochę dziwny i nieobliczalny. Boję się go, nie wiem czemu, dlatego też to on zawsze jeździ po zakupy. Siedziałam w pokoju i myślałam o Ashtonie, i o tym że tęsknię za nim. Moje mysli przerwał Dean.
-Zostaniesz dzisiaj sama?- zapytał
-Tak, nie martw się- powiedziałam
-Okej, to ja lecę wróce za 2h, a Jason wróci wieczorem,-powiedział i wyszedł.
Siedziałam w pokoju i przeglądałam kolejny magazyn o modzie i lokalne gazety. Pisali o sprawie z Amy i o tym, ze mnie nigdzie nie ma. Siedziałam już tak 1h, gdy do mojego pokoju wparował Jason. 
-Pakuj się idziemy- powiedział
-Nie pójde nigdzie z tobą- powiedziałam
-Chcesz się przekonać?
-Dobra.
Włożyłam do plecaka słuchawki i gazety i kilka bluzek i spodnie, telefon schowałam do spodni. Skierowałam się do korytarza i zarzuciłam kurtkę Deana i trapery. Szłam za Jason'em do jego samochodu. Wsiadłam na tylne siedzenie i patrzyłam jak wyjeżdżamy z miasta. 
-Dean wie gdzie jedziemy?- zapytałam
-No pewnie, że nie- powiedział
-Pytałam poważnie
-A ja poważnie odpowiadam 
Poczułam strach. Nie wiedziałam co robić. Nie mogłam zadzwonić do Dean'a, bo nie mam jego numeru więc został Luke. Mam nadzieję, ze mi pomoże. Wyciągnęłam telefon i gazetę z plecaka. Schowałam telefon do gazety i udając, ze czytam wysłałam wiadomość, "Luke, proszę pomóż mi, on mnie gdzieś zabiera i Dean o tym nie wie-Kelly" . Po chwili dostałam wiadomość "Ten skunkisyn nie przypilnował cię? Gdzie jedziecie i kto to ON?". Pośpiesznie odpisałam "Jason i nie wiem gdzie, namierz mój telefon i proszę pomóż mi, chcę wrócić do was. Czemu on miał mnie pilnować?" . Odpowiedzi nie dostałam, więc schowałam telefon i gazetę i siedziałam. Teraz wiem skąd kojarzyłam Deana. Był to przyjaciel Ashtona z dzieciństwa dużo mi o nim opowiadał. Czyli jednak oni martwili się o mnie. Po chwili samochód gwałtownie zahamował.
-Mógłbyś trochę uważać?-zapytałam
-Nie
I znów cisza. Potem wjechaliśmy na drogę polną i zatrzymaliśmy się pod drewnianym domkiem. Czy zawsze wywożą ludzi do domów w lesie? Co z nimi nie tak? 
-Teraz posłuchaj, zaprowadzę ciebie do pokoju i tam grzecznie bez żadnych numerów zaczekasz na mojego szefa, jasne?- zapytał
-Yep
Wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę domu. Zaprowadził mnie do pomieszczenia i zamknął. W oknach były kraty, czyli przemyślał wszystko. Pomieszczenie było bez żadnych mebli w kolorach granatu. Bardzo twórcze. Usiadłam na podłodze i siedzialam i czekałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie ktoś. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam Jason'a. 
-Co się stało?
-Wstawaj, musimy spadać
-Czemu
-Nie zadawaj pytań
-Nie mam siły wstać
Chłopak wziął mnie na ręce i niósł. Było wygodnie. Po chwili znaleźliśmy się jak podejrzewam na tyłach domku. A tam czekał Dean i Luke. Uśmiechnęłam się lekko. 
-Puść dziewczyne i poddaj się- powiedział Luke
-Zabawne, suka zapłaci za to co zrobiła.
-Co zrobiłam?
-Zamknij się 
-Okey
Stałam w objęciach Jasona i czułam się coraz bardziej przerażona. W pewnym momencie przystawil do mojego gardła nóż. Nie wiedziałam jak sie zachować.
-Puść ją- powiedział Luke
-Zabiję ją,a wy będziecie na to patrzeć. A teraz proszę odłożyć broń i nie ruszać się, każdy ruch to jedna blizna, wasz wybór.
-Kiedy ją wypuścisz?
-Hmmmmm... nigdy.
Wnet zobaczyłam jak w krzakach ktoś jest. Jason tez to chyba zobaczył, bo przysunął bliżej nóż.
-Nie mogę oddychać- powiedziałam szeptem
-Kelly psujesz tą chwilę wiesz?
-Ale nie mogę oddychać
-Twój problem
Z krzaków wyszedł Ashton chciałam do niego podbiec, ale zapomiałam, ze teraz jestem ofiarą. Wykorzystałam tą chwilę i walnęłam Jaosna butem w piszczel. Niestety nóż zranił lekko mój policzek i ramię. Chwyciłam sie za policzek, z którego leciała krew. Usłyszałam strzał, jeden, drugi, trzeci i koniec. Jason został postrzelony, a Ashton wszedł cały. Podbiegłam do chłopaka żeby go przytulić, a on odepchnął mnie. 
-Zapomnij o mnie, zmówimy się i przyjedziesz po rzeczy.- powiedział i odszedł
-Ashton, przepraszam, byłam nie sobą, ja wciąż cię kocham i nie wiem co bez ciebie zrobię, brakuje mi ciebie, jesteś moim tlenem, życiem, wszystkim, pójdę na odwyk, zmienię się, proszę wybacz mi.- powiedziałam ze łzami
-Nie zasługujesz na mnie- powiedział i szedł dalej.
Nie wytrzymałam tego najpierw jest miły, kochany, a teraz? Mówi że nie zasługuję na niego. Podbiegłam do chłopaka. Odwrócił sie w moją stronę i stykaliśmy się twarzami. Podniosłam rękę i wymierzyłam cios prosto  w jego policzek. 
-Wiesz, teraz stwierdzam, ze jesteś nic nie wartym dupkiem. Nie wiem jak poradzę sobie bez ciebie, ale wiedz jedno jeśli przedawkuję, albo popełnię samobójstwo to będzie tylko i wyłącznie twoja wina. 
Oczy chłopaka lekko zaszkliły się i bylo widać w nich ból. Zraniłam go, ale on mnie też.
-Ciekawe jak poradzisz sobie bez prawnika.-powiedział
-Przyznam się, powiem co wydarzyło sie w domu. Przynajmniej w więzieniu się nie spotkamy.- powiedziałam i odeszłam
Szłam do miejsca w którym leżał martwy Jason, łzy mieszały się z moją krwią, ale nie obchodziło mnie to. Miałam dosyć wszystkiego. Wiem, że źle zrobiłam i jest mi przykro z tego powodu. Po chwili przyszedł do mnie Luke.
-Wszystko ok?
Spojrzałam na niego.
-Mogę zamieszkać z tobą? Jak skończę szkołę, wyprowadzę się.
-Kelly możesz mieszkać ze mną zawsze. A teraz chodź, trzeba zszyć ci policzek.
Dean zszyl mi bliznę na policzki i ramieniu. Nikt nie odzywał się. Ale to było dobre, ponieważ w ciszy lepiej sie myśli. Po wykonaniu zabiegu, razem z Lukiem pojechaliśmy do jego domu. Tymczasowo zajmuje pokój gościnny. Luke przywiózł wszystkie moje rzeczy od Ashtona. Wypakowalam kilka pudełek a resztę postawiłam przy drzwiach. Z racji, że było niedzielnne popołudnie spakowałam książki na jutrzejsze zajęcia. Teraz chce skupić się na nauce.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Liebster Awards

Liebster Awards

Dziękuję za nominacje do lba. Nominowała mnie Avada Kedavra (Paula) z bloga http://mlode-pokolenie-hogwartu.blogspot.com/.   A MASSIVE THANK YOU :*

Ask & Question:
1. Czy zrobiłaś/łeś kiedyś coś czego będziesz żałował/a do końca życia?
hmmmmm... Wydaje mi się, że tak.
2. Masz jakieś dziwne przyzwyczajenia? Jeśli tak to jakie?
Często przegryzam wargę, jak nie wiem co powiedzieć to patrzę na podłogę, wybijam długopisem jakieś rytmy, pstrykam długopisem jak mi się nudzi, przed wypiciem czegokolwiek z butelki muszę najpierw wstrząsnąć butelkę zawsze  nawet jak będzie mniejsza połówka napoju. lel i to wszystko. czasami jak nikt nie mówi mi "na zdrowie" kiedy kicham sama sobie mówie i odpowiadam. (tak to dziwne)
3. Kiedy lepiej Ci się pisze - w dzień, czy w nocy?
to zależy kiedy mam wenę. :)
4. Książka, która dała Ci najwięcej do myślenia.
"I wciąż ją kocham" 
5. Co sądzisz o samookaleczaniu się? Czy jest to wynik tchórzostwa i uciekania od problemów?
To zależy. Niektóre osoby przez samookaleczanie się próbują wyrazić że potrzebują pomocy i wsparcia od innych ludzi . Natomiast inni wykonują to żeby ucieknąć od problemów, zazwyczaj daje im to kilkunasto minutową ucieczkę, ale potem to powraca ze zdwojoną siłą. Jeszcze inni chcą popisać się przed znajomymi i skupić na sobie całą uwagę. Z dwoma pierwszymi przypadkami trzeba spokojnie i otwarcie porozmawiać i pomóc w pokonaniu problemów. 

6. Jakie jest twoje największe marzenie?
spotkanie na żywo idoli w swoim kraju i powiedzenie im jak wiele im zawdzięczam i jak bardzo im dziękuję za wszystko
7. Jakiego gatunku muzyki najbardziej lubisz słuchać?
zdecydowanie popu.

8. Jakie jest twoje największe osiągnięcie?
hahahahhahahaha.... nie mam żandego.

9. Ulubiona potrawa?
lepiej spytać jakiej potrawy nie lubię

10. Ulubiona pora roku?
zima i lato
11. Co najczęściej jest twoją inspiracją podczas pisania?
moje sny, życie wokól mnie, jakieś nierealne marzenia i informacje na temat grup przestępczych.
Ja nominuję: 
  1. Czym dla Ciebie jest pisanie fanfiction?
  2. Czy chciałabyś wydać kiedyś książkę na podstawie twojego fanfiction?
  3. Od ilu miesięcy/lat masz swojego bloga?
  4. Co jest twoją inspiracja w pisaniu?
  5. Jakie jest twoje marzenie?
  6. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
  7. Co myślisz o fundacjach które próbują zapobiec przemocy w szkołach i rodzinie?
  8. Jakie masz zdanie na temat fundacji pomagających dzieciom w Afryce?
  9. Jaki film/książka wzruszył Ciebie?
  10. Ulubiona piosenka?
  11. Jaka jest twoja ulubiona marka samochodu? 
Także to na tyle, nowy rozdział nie wiem  kiedy będzie, ale bądźcie czujni.
-Kisses,
Pacia xxxxx


środa, 13 sierpnia 2014

Twenty four

TWENTY FOUR

-Jesteś pewna, że to od nich?- po raz kolejny pytał Ashton
-Tak, na 100 procent.- powiedziałam
-Jak do tego doszłaś? 
-Podpisują sie literką B, a nowy gang nazywa się Breakers, do tego chłopak którego zabiłam, był członkiem tego gangu, więc to chyba oczywiste.
-A może to tylko przypadek?
- Przypadki nie istnieją, jeśli chodzi o te sprawy.
-Dobra, to jedziemy do Luke, i tam wszystkim się zajmiemy. A propo która godzina?
-8.21 pm
-Ok

Dojechaliśmy na miejsce, wszyscy już na nas czekali i mieli już ułożony wstępny plan.
-Słuchajcie, ja muszę z nimi dzisiaj się spotkać- powiedziałam
-Nie możesz- powiedział Luke
-Muszę, inaczej wyląduję w więzieniu.
-Spokojnie pójdę z nią, mamy tam być na 10.00- wtrącił sie Ash
-Nie, u mnie pisało że na 10.30.
-Pułapka- powiedział Michael
-O co ci chodzi?- zapytałam
-Chcą was porwać, potem będą kazali wam do mich dojść, jak się nie zgodzicie źle to się skończy. - wytłumaczył
-Czemu akurat nas?
-Nie oszukujmy się, jesteście najlepsi. Ashton poszukują listem gończym od 2 lat, i dalej go nie złapali, a ty masz dobrą technikę- powiedział
-Mam pomysł- powiedziała Lura
-Oświeć nas- powiedziałam, na co dziewczyna zapaliła światło
-Nie w tym sensie, kotku- powiedział Harry
-Aaaaaa, okej- powiedziala i zaczęła opowiadać o swoim pomyśle

-Która godzina?- zapytałam
-9.50, Ashton idź do swojego samochodu i zaparkuj przed wejściem, od razu włącz kamery.- powiedział Luke
-Ashton, poradzisz sobie, wierzę w ciebie- powiedziałam i mocno go przytuliłam.
-Też w ciebie wierzę, księżniczko- powiedział
Plan był banalny. Ashton parkuje przed bramą, na tyłach samochodu ma zamontowane kamery i podsłuchy. Do tego ubezpieczony jest w najnowszego Glock'a, podsłuchy i system namierzający, gdyby go porwali. Idzie i spotyka się z nimi, od nas dostaje instrukcje co robić. My jesteśmy na wyznaczonych pozycjach i wszystko widzimy, dzięki kamerom. Jak będzie ich poniżej 5, sam sie nimi zajmie, ewentualnie, pomoże mu Niall. Jak będzie więcej wszyscy musimy sie ich pozbyć.
-9.59, Ashton pozycja- powiedziałam
Chłopak zajął swoje miejsce i czekał. Chwilę potem pojawiła się czarna furgonetka. Wysiadło z niej 2 mężczyzn. Ubrani na czarno. Zaczęli rozmawiać, zaproponowali Ashton'owi współpracę, a wtedy nie wydadzą go glinom. Odmówił. Zaczęli go szantażować i prawie chcieli go pobić. Ale. No właśnie zawsze jest jakieś ale. Na drodze pojawiły sie trzy czarne samochody sportowe, noc dobrego to nie wróżyło. Zaczęli strzelać we wszystkie strony. Ashton wyjął swój pistolet i postrzelił trzech mężczyzn, ale z furgonetki wychodzili kolejni.
-Luke do cholery, pomóż mu- powiedziałam
Chłopak wysiadł z auta, raczej wyskoczył i dołączył sie do Ashtona. Sytuacja nie była najlepsza.
-Do ataku- powiedziałam do walkie-talkie i zaczęła sie bitwa. Ja nie mogłam w niej brać udziału, z dwóch powodów, 1. jestem zbyt wrażliwa, 2. mam pilnować broni. Widziałam, że dużo osób leży we krwi, od nas, jeszcze chyba nikt nie jest ranny, albo zabity. Po ok. 20 min. usłyszałam syreny policyjne. Bez wahania, odpaliłam silnik. Czarna furgonetka zrobiła to samo. Wszyscy zaczęli biec do swoich samochodów, a ja miałam jechać sama za furgonetką. Ruszyłam z piskiem opon za samochodem. Całą droge mój licznik wskazywał 210 km/h. Chwyciłam mój telefon od Luke i wykręciłam do niego numer.
-gdzie jesteście?- zapytałam
-Próbujemy was dogonić- odpowiedział
-Ktoś ucierpiał?
-Sporo osób
-Jak to?
-Normalnie, Calum, Louis, Cat, Megan, Logan ,Bella, Ashley, Greg są ranni.
-Są z wami?
-Nie
-Co?
Nie ma ich z nami, zostawiliśmy ich, bo nie było czasu na zabieranie ich.
-Aha czyli lepsze było zostawienie ich, niż zabranie? - wykrzyczałam nie spuszczając z oka furgonetki. W takich chwilach dziekuję Bogu, że ktoś wymyślił tryb głośnomówiący.
-Tak, ale to nie wszytsko, jest kilka osób, które nie żyją- powiedział
-Co?
-Tak. Nick, Cathlin, Victoria, Jade, James i Liam.
Na ostatnie imiona, łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-Kel wszystko w porządku?
-Zaczęli bitwę, a ja ją krwawo zakończę- powiedziałam
-Nie przesadzaj.
-Nie przesadzam, zobacz ile osób znikneło.
-Spokojnie
-Nie. Daj mi Ashton'a.
-Hej słońce
 -Przekaż Luke'owi, że poradzę sobie sama, bez waszej pomocy.
-Kel, gadałem z mamą, przyjedzie za tydzień i zajmie się tobą.
-Coś jeszcze?
-Tak, pomoże nam mój przyjaciel z Australii- Dean.
-Spoko- powiedziałam i rozłączyłam się.
Wyłączyłam telefon i rzuciłam go na tyły, przez co chyba moja szyba będzie miała efekt spider-men'a. Ale w tej chwili to się nie liczyło. Ważniejsze było zabicie tych wszystkich ludzi. Furgonetka skręciła i zwolnila, zrobiłam to samo.Wyłączyłam światła, gdy wjechaliśmy na leśną drogę. Samochód zatrzymał się, zatrzymałam się pośród drzew, żeby mnie nie widzieli. Wyciągnęłam lornetkę i obserwowałam ich. W pewnej chwili, wyłączyłam system namierzajacy, ale wiedziałam, że i tak mnie znajdą, dlatego z laptopa włamałam się na system u chłopaków i zrobiłam im drobne zwarcie. Chwyciłam karabin i Glock'a, upewniając sie, że są naładowane. Ubezpieczyłam się również w naboje, tak dla pewności.  Wysiadłam z samochodu i skierowałam się w stronę drewnianego domu. Wyjęłam z kieszeni Glock'a dla bezpieczeństwa. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę domu. W środku paliły się tylko 2 światła. Ostrożnie weszłam do domu, i skierowałam się do pierwszego jasnego pomieszczenia, z uniesioną bronią.
-Ręce do góry i pod ścianę- krzyknełam
Dwóch chłopaków zerwało się i wykonało moje polecenie.
-Gdzie jest wasz szef?- krzyknełam
-Nie wiem- powiedział jeden z nich
-Słuchajcie, jak chcecie być żywi, radzę wam odpowiedzieć na te pytanie.- powiedziałam po czym strzeliłam w ramkę na ścianie.
-On jest- zaczął chłopak, ale nie dane było mu skończyć
-Kelly nie ładnie niszczyć czyiś dom- powiedział ktoś
Odwróciłam sie i nie mogłam uwierzyć, kogo widzę. Przede mną stał Logan. Logan Adams, policjant.
-Co ty tu robisz?- zapytałam
-O to samo pytam ciebie.
-Pytałam pierwsza
-Mieszkam i poluję na takie kłamliwe suki jak ty- powiedział- teraz ty
-Przyszłam na herbatkę- powiedziałam sarkastycznie
-Doprawdy?
-I mam dla ciebie prezent- powiedziałam, po czym skierowałam mój pistolet w niego.
-Wiesz ile grozi za zabicie policjanta?
-Nie obchodzi mnie to
Po wypowiedzeniu tych słów. Zostałam w brutalny sposób zaprowadzona do innego pokoju.
-Masz się nie ruszać, bo inaczej cię zwiąże
-Moze mam jeszcze nie oddychać- zapytałam
-Przydałoby się. A teraz słuchaj. Mam dla ciebie propozycję, i jeśli ja odrzucisz wyladujesz w więzienu, na sporo lat, i twój chłopak również.- powiedział
-O co chodzi?
-Zostaniesz dilerką.
-Jakie straszne. jakbym tego teraz nie robiła- powiedziałam
-Ale to nie wszystko.
-Co jeszcze Adams?
-Zjedz to- powiedział i wręczył mi torbę z McDonalda
-A jaka mam pewność, ze tam nie ma jakiegoś trunku?- zapytałam
-Jak chcesz- powiedział i wyszedł
Zostałam sama. Byłam głodna, ale bałam się tego zjeść. Nie wytrzymałam wyjęłam z torby hamburgera i zaczęłam jeść. Po kilku gryzach zaczęłam robić się senna. I nie pamiętam co było dalej. Ocknełam się w tym samym pomieszczeniu, ale czułam się inaczej. Od razu wybuchłam głośnym śmiechem. Z czego się śmiałam? Nie wiem. Po chwili do pomieszczenia wszedł Logan.
-Z czego sie śmiejesz?
-Nie wieeemmmm.- powiedziałam i dalej kontynuowałam
-Daj rękę
Posłusznie dałam mu rękę, a on wstrzyknął mi coś. Po czym wszystko wirowało.
-A teraz chodź ze mną- powiedział i podał mi rękę
-Idziemy do sypialni?- zapytałam
-Nie, wyjeżdżamy stąd
-Zawsze chciałam zobaczyc Paryż
- I po mi to mówisz
-Nie jedziemy do Paryża
-Nie
 Zapadła cisza. Chłopak zaprowadził mnie do samochodu i chwilę potem jechaliśmy nie wiem gdzie. W czasie drogi usłyszałam strzał i samochód stanął.
-Cholera- powiedział Logan- masz to i jak ktoś będzie chciał cie zabrac to strzelaj, zrozumiano?- dodał dając mi broń.
-Tak jest szefie.
Wysiadł z samochodu, a ja otworzyła sobie okno. Po podłodze tarzała sie butelka wody. Bez wahanie wzięłam ją i napiłam się, a potem ochlapałam sobie twarz. Zaczęłam zastanawiać się co ja właściwie tu robię. Samochód, las, domek, Logan Adams, pokój, torba McDonald, droga i koniec. Jeszcze raz i to samo. Zaczęłam łapać, jestem pod wpływem czegoś, ale nie wiem czego. Po chwili ktoś otworzył drzwi i wsiadł na miejscu kierowcy.
-Hej Kelly
-Co ty tu robisz?- powiedziałam i skierowałam broń w Luke
-Zabieram ciebie do domu
-Nie chcę
-Ashton- krzyknął blondyn i chwilę potem zjawił się Ashton
-Nie chce jechać do domu- powiedział Luke
-Kelly, już jesteś bezpieczna, nic ci nie grozi, Breakers'a nie ma, moja mama zajmie sie tobą, wszystko bedzie dobrze.
-Ja potrzebuję złotego strzału- powiedzialam
Oboje spojrzeli na mnie jak na wariatkę, a ja spojrzałam na nich. Wyglądali normalnie.
-Co brałaś?
-Nie wiem, ale było spoko.
-Nie będziesz ćpać, jasne- powiedział wkurzony Ashton
-Skoro mi nie pozwalasz, to ja wychodzę.
-Jak wyjdziesz, to z nami koniec- powiedział, a w jego oczach było widać smutek.
-Okej- powiedziałam i otworzyłam drzwi
-Kelly, spójrz na mnie- powiedział Ashton
Spojrzałam na niego. Był smutny i zły, ale nie obchodzi mnie to. Czemu? Bo nie pozwala mi ćpać. Znajdę sobie innego jaki problem.
-Co chcesz?
-Gdzie pójdziesz? Nie wiesz gdzie jesteś, do tego nie masz telefonu.
-Wymyślę coś.
-Czyli mnie nie kochasz?
-Nie, nie kocham cię- powiedziałam patrząc w jego oczy.
Wysiadłam z samochodu i szłam przed siebie. Nic mnie obchodziło. Byłam wolna i spragniona. Z mojego stanu wyrwały mnie krzyki. Ktoś mnie wołał. Zatrzymałam się. Po chwili przyszedł do mnie Ashton z Lukiem.
-Twoja ostania szansa. Masz dwie opcje:  ćpiesz i z nami koniec, albo zostajesz ze mną i kończysz z narkotykami.
-Pierwsza opcja.- powiedziałam po zastanowieniu.
Ashtonowi zaszkliły sie oczy po czym, obrócił się i wrócił do samochodu. Został Luke.
-Jakbyś zmieniła zdanie, dzwoń- powiedział dajac mi telefon.
Wzięłam telefon i szłam dalej. Było mi szkoda Ashton'a, bo go zostawiłam. Wierzę, ze sobie poradzi. Spojrzałam za godzinę. 18:35. Trochę późno, pomyślałam i szłam dalej. Szłam tak, aż zrobilo się ciemno i zimno. Miałam na sobie cienki sweterek i czarne rurki. Ale i tak było mi cholernie zimno. Nie było widać żadnego miejsca, w którym mogłabym przenocować. Przeszukałam kieszonki i znalazłam skręta i zapalniczkę. Co on do cholery u mnie robi? Ale potrzebowałam go. Znalazłam również zapalniczkę. Zaczęłam palić. Czułam sie jak w niebie,a moze lepiej. Po chwili przy mnie zatrzymał się czary samochód. Szyba otworzyła się, a mnie zamurowało.


************************************************
24 ZA NAMI!!
pojawił się  ask.  Odpowiadam na wszystkie pytania i daje tam spoilery :)
Spokojnie, Kashton lub jak ich nazywacie będą kiedys razem, ale to za kilka rozdziałów :) 
do kolejnego
Pacia xxxxx

Informacja

Hej misie, mam dla was dwie wiadomości.
1. Założyłam aska do bloga, będę tam wstawiała spoilery, i wszystkie informacje :) ASK- PATKA, jak będzie tam mało pytań na temat bloga, to po prostu zawieszę, bo nie przepadam za askiem :/
2. Rozdział 24 pojawi się już dzisiaj/ jutro. Mam dzisiaj dużo czasu, więc postaram się napisać i ew. wstawić. :)
do następnego
Pacia xxxxx

czwartek, 7 sierpnia 2014

TWENTY THREE 2/2

TWENTY THREE 2/2

WYZWANIE DLA WAS W NOTCE 

 

Razem z Lukiem i Kelly wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do mieszkania, które prawdopodobnie należało do Luke, ale wolałem upewnić się.
-Luke gdzie idziemy?
-Do mojego mieszkania.
-A co z moimi rzeczami?- zapytała Kelly
-Rano po nie pojedziemy- powiedziałem i przytuliłem ją
-Nie, one są u Amy. Moje rzeczy są w jej mieszkaniu- krzyknęła
-Chwila zadzwonię do Hood'a on je weźmie- powiedział i odszedł od nas na chwilę.

-Mieszkasz w tym apartamencie sam?
-Nie mieszkam z Calum'em, Michael'em, siostrą Caluma Mali i jej przyjaciółką

Szliśmy z Lukem w stronę apartamentu. Luke otworzył drzwi z numerem 385. Weszliśmy do pomieszczenia i uderzyła w nas woń alkoholu i papierosów. Zauważyłem,że Kelly zczyna tracić równowagę więc wziąłem ją na ręce. 
-Kelly słonko wszystko dobrze?- zapytałem
- Słabo mi i kręci mi sie w głowie
-Luke mógłbyś otworzyć okno?- zapytałem
-Jasne- odpowiedział blondyn- coś do picia?
-Ja piwo poproszę- powiedziałem
-Ja chcę spać- powiedziała Kelly
-Ash rozgość sie, a ja zaprowadzę ją do mojego pokoju w którym będziecie spać we dwoje,ok?
-Okey- powiedziałem
  Usiadłem na skórzanej kanapie. Dopiero teraz przyjrzałem się całemu pomieszczeniu. Knapa była ciemna a ściany w kolorze jasnego beżu. Na ścianie przed kanapą wisiał telewizor 3D. Do pokoju Luke prowadził korytarz. Za kanapą była ściana na której wisiały zdjęcia. Ta ściana podzielona była na trzy rózne kolory. Na jednej części były zdjecia Calum'a na drugiej Michael'a a na trzeciej Luke. Uważnie przyjrzałem się zdjęciom trzeciej osoby. Każde było podpisane. Była jego rodzina, przyjaciele z gangu, Kelly i zaraz obok jej zdjęcia było moje zdjęcie z podpisem "Mój nowy brat". Uśmiechnąłem sie jak głupi.

*Kelly POV'S*
Szłam za Lukiem w stronę jego sypialni. Chwilę potem blondyn szukał dla mnie piżamy. Poszedł do pokoju Mali a po kilku minutach wrócił i dał mi fioletową bluzkę w krówki i do tego spodnie w kropki.
-Łazienka jest tam- powiedział i wskazał na białe drzwi.
-Yhym dziekuję- powiedziałam
-wszystko będzie dobrze, obiecuję
-Nikt sie o tym nie dowie?
-Nie
Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie,
-Będę Ciebie chronił- powiedział głaszcząc moje plecy
-Kocham Cię- powiedzialam
-Ja też
-Ty mnie też co?
-Ja ciebie też kocham idiotko- powiedział
-Dobra, spadaj idę spać
Czekałam aż blondyn opuści swój pokój. Skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżamę, a ubrania położyłam na pralce. Zaschło mi w gradle, więc postanowiłam sie napić. Idąc w strone salonu usłyszałam ciekawą rozmowę.
-Wiesz Ash, na początku nie przepadałem za tobą, ale teraz jesteś całkiem spoko- powiedział Luke
-Serio tak uważasz?- zapytał Irwin
-Całkiem serio i cieszę się, że jesteś z Kelly.- powiedział Luke
-Poważnie?
-Poważnie, pasujecie do siebie i macie moją zgodę na bycie razem- powiedział Luke
-A co z gangiem?
-Nie martw sie tym, prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
-dzieki bro- powiedział Ash
Mam na play station fifę, gramy?
-Jeszcze sie pytasz?
 Weszłam do pokoju i spytałam sie czy dostanę coś do picia i tabletkę przeciwbólową. Dostałam to co chciałam i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łózku i próbowałam zasnąc. Niestety miałam z tym problem, bo co zamykałam oczy to widziałam ten moment w którym strzelam. Nie mogłam uwierzyć w to co ona chciała mi zrobić i w to co zrobiłam jej. Pomimo tego wszystkiego nie mogłam o niej źle myśleć, bo spędziłam z nią cudowne chwile. Ona towarzyszyła mi podczas wzlotów i upadków. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Była 3:48. Usłyszałam kroki zmierzające do mojego pokoju. Znów zamknęłam oczy i udawałam ze śpię. Nie byłam dobra w udawaniu że spię, ale zawsze warto spróbować. Drzwi lekko skrzypnęły, a po chwili usłyszałam kroki.
-Śpi już?- zapytał Luke
-Tak zasnęła- powiedział Ashton
-Na mnie też czas, dobranoc- powiedział Luke
-Branoc- powiedział Ashton  i położył się obok mnie
Luke opuścił pokój, a Ash mocno mnie przytulił. Po kilku minutach jego oddech wyrównał sie co znaczyło, że już śpi.
Całą noc nie zmrużyłam oka. No może nie do końca, bo zasypiałam na góra 15 minut. Ok.7:30 do pokoju wszedł Luke
-Um, hej myślałem że śpisz- powiedział
-Hej, nie spałam całą noc- powiedziałam
-Obudzisz Ashtona
-Yep- powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Obudź go, tylko bez żadnych stosunków seksualnych w moim łóżku i w moim pokoju, i łazience
-Dobra
-A tu twoje ubrania i Asha też. Nie dziękuj
-DEziekuję
-Na urodziny kupię ci aparat słuchowy- powiedział i wyszedł

Odwróciłam sie twarzą do chłopaka. Miałam plan, jak go obudzić.Poszłam do łazienki i wziełam kubeczek i nalałam zimnej wody. Wróciłam do sypialni. -kocham cię Ash- wyszeptałam i wylałam zawartość na chłopaka. Momentalnie zerwał się z łóżka i spojrzał na mnie. Zaczęłam sie z niego śmiać. Po chwili podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstki.
-Kelly jesteś złą dziewczynką- powiedział
-Yhym i co dalej?
-Wydaje mi sie, że z chęcią weźmiesz poranną kąpiel- powiedział i wziął mnie na ręce
-Ash nie, puść mnie, przepraszam
Chłopak nie słuchał mnie i wszedł ze mną pod prysznic odkręcając zimną wodę.
-Jesteś irytujący
-Tak samo jak ty , księżniczko
Po chwili usłyszelismy pukanie do drzwi.
-Zajęte- krzyknęliśmy oboje
-Jesteście obleśni- powiedział Luke
-Ty też- powiedziałam
-Pośpieszcie się
-Zaraz wychodzimy- powiedział Ashton
Wyszłam spod prysznica i zdjęłam mokre ubrania. Następnie owinęlam się ręcznikiem. Wziełam ubrania i bieliznę. Szybko sie przebrałam i umyłam zęby. Ash zrobił to samo i po 10 minutach opuściliśmy pokój. Poszliśmy do salonu gdzie czekał na nas Luke, Michael i Calum ze śniadaniem. Przywitałam się z każdym i usiadłam obok Ashtona i Calum'a. Zjadłam posiłek i pojechałam po moje rzeczy razem z Ashton'em.
Z pakowaniem moich rzeczy uwinęliśmy sie szybko, bo nikogo nie było w domu. Potem pojechaliśmy do domu Ash'a. Mieszkał w kamienicy na 3 piętrze. Nie miał za duzego mieszkania, ale dla naszej dwójki było wystarczające. Po przekroczeniu progu mieszkania postawiliśmy moje rzeczy w sypialni chłopaka,a sami położyliśmy sie na kanpie w jego salonie. Rozmawialiśmy, gdy przerwał nam dzwonek.
-Otworzę- powiedziałam
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je
-Kelly Stan?- zapytał policjant
-Tak
-Pojedzie pani z nami
-O co chodzi?- zapytałam
-Dowię sie pani na komendzie
-Kelly kto to?- zapytał Ash
-Policja
Chwilę potem ciemny blondyn był obok mnie.
-O co chodzi?- zapytał
-Musimy przesłuchać panią Stan- powiedział policjant
-Jechać z tobą?
-Nie poradzę sobie- powiedziałam zakładajac buty
Dał chłopakowi buziaka w policzek i wyszłam z policjantami. Na komisariacie byliśmy po ok. 30 minutach. Zostałam zaprowadzona do pokoju przesłuchań. Czekałam aż wreszcie ktoś sie zjawi. Do pomieszczenia wszedł gliniarz. Był podobny do James'a,
-Dzień dobry nazywam się Logan Adams,a pani zapewnie jest Kelly Stan, prawda?- zapytał
Bingo, czyli to brat James'a, Dużo mi o nim opowiadał.
-Tak to ja, o co chodzi?
-Ktoś zabił pani przyjaciółkę Amy Clark.
Po tych słowach serce zaczęło bic mi o wiele szybciej, żeby nie wzbudzać podejrzeń, zaczęłam wyciskać łzy, żeby wyglądało to jakbym płakała.
-Jak to zabił?
-Zginęła od strzału bronią Glock
-Wiecie kto to zrobił?
-Nie. Co robiła pani między godziną 20:00 a 3:00 w nocy
-Um... Pojechałam o 20:00 do Amy, a potem dowiedziałyśmy sie o imprezie i powiedziała,żebym poszła, bo ona nie idzie. Więc pojechałam na imprezę, która wcale nie była imprezą, tylko przyjacielskim spotkaniem.
-Czy Amy miała wrogów?
No jasne, nienawidziła nas 1/4 miasta.
-Wydaje mi się, że nie
-Czy była sama?
-Jak wychodziłam to przyjechał jakiś gostek
-Jak się nazywał?
-Coś na L
-Leon?
-Tak
-On też nie zyje, został znaleziony w jej piwnicy. A ktoś potwierdzi że byłaś z przyjaciółmi
-No pewnie
-To zapisz ich imiona.
W co ja sie wpakowałam. Zaczęłam myśleć, kogo mam napisać, Ashton'a nie mogłam, bo ścigaja go gliny, dziwię sie, że go nie rozpoznali, a poza tym zwiał ze szpitala. Zaczęłam pisać: Luke Hemmings, James Adams, Cat Valentine, Calum Hood, Niall Hora, Laura Black, Cathlin Green
-Proszę- powiedziałam i podałam kartke
-James Adams?
-Yep
-Jak nazywał się chłopak, który był w twoim mieszkaniu?
-Jaki chłopak?
-Z twojego mieszkania
-Aaaa, to był Nick Five
-Nick Five?
-Tak
-Ostatnie pytanie, co robił twój telefon w mieszkaniu zamordowanej
-Mój telefon, przecież jest w kurtce.- powiedzialam i zaczęłam przeszukiwać moja kurtkę
-I co jest?
-Nie
-Co on tam robił?
-Mówiłam panu, że byłam u Amy, więc widocznie musiałam go zostawić.
-I nie zorientowałaś się?
-Nie potrzbuję telefonu, ale jak go macie to mi oddacie?
-Tak, jesteś wolna.
Wstałam z krzesła i policjant wyprowadził mnie z budynku. Wiedziałam, że będą mnie obserwować, bo nie byłam zbyt przekonująca. Wróciłam do domu. W mieszkaniu byli wszyscy, których wpisałam na listę
-Hej- powiedziałam
-Co powiedziałaś glinom?- zapytał James
-Cicho, bo mogą mieć podsłuchy.
-Daj telefon- powiedział Luke
-Po co?
-Daj go
Podałam telefon chłopakowi, a on wyrzucił mój telefon przez okno
-Dzieki- powiedziałam sarkastycznie
-Kupię ci nowy, a teraz do rzeczy
Opowiedziałam im całą historię. Wszyscy zapamiętali moja wersje wydarzeń i opuścili mieszkanie.
-Coś się stało?- spytałam Ashtona
-Włącz wiadomości
Włączyłam program i nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Był wielki nagłówek, który glosil "18-letnia Kelly Stan podejrzana o zabójstwo swojej przyjaciólki i jej znajomego"
-Nie, nie wierzę. To był wypadek. Teraz nie mam życia, wyląduję w więzieniu i koniec.
-Kelly spokojnie, poradzimy sobie- powiedział Ash i mocno mnie przyulił
-Jak?
-Załatwię ci najlepszego prawnika
-Ash nie trzeba
-Trzeba, moja mama mi pomoże
-Twoja mama?- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka
-Moja mama jest prawnikiem i ona mi pomaga, więc nie martw się, zadzwonię do niej i pogadam z nią
-dziekuję
-Kocham cię Kel
-Ja też cię kocham
Wtedy w tv usłyszeliśmy znajomy głos.
"Kelly jest niewinna, całą noc była z nami, więc lepiej darujcie sobie"
-Ash dzwoniłeś do szpitala?
-Tak
-I co powiedzieli?
-Że mam przyjechać po wypis.
-Jedziemy?
-Tak.
 Pojechaliśmy do szpitala, odebraliśmy wypis, a potem  do kawiarni. Wracając do samochodu, razem z Ashton'em otrzymaliśmy wiadomość. Odczytałam wiadomość, która brzmiała: "Brama wejściowa Hyde Park 10,30 pm. Przyjdź, albo wszyscy dowiedzą się prawdy o zabiciu- B" Rozejrzałam się, ale nikt nie przykuł mojej uwagi. Chociaż, przed chwilą z krzaków wyszedł jakiś gostek ubrany na czarno, rozejrzał się a jego wzrok utkwił na mojej osobie. Nie widziałam jego twarzy, bo miał kominiarkę. Ashton podszedł do mnie. Tajemniczy chłopak wyciągnął pistolet i skierował w moją stronę. Ash szybko pociągnął mnie w dół, dzięki czemu, koleś spudłował, gdy tylko wstałam, po nim nie było już śladu.
-Ashton, boję się
-Spokojnie
-Nie będę spokojna, przed chwilą ktoś chciał mnie zabić, musze iść na policję.
Zanim Ash, odpowiedział dostałam kolejną wiadomość "Spróbuj iść na policję suko, a doniose na twojego chłopaka-B"
-Od kogo?
Podałam mu telefon.
-Jedziemy do domu- powiedział
Weszłam do samochodu, a po chwili kolejny sms, tym razem od Luke ,przeczytałam tylko jedno słowo, i domyśliłam się, od kogo mogą być te sms'y.
-Ashton, wiem od kogo są te wiadomości



***************************************************************************
23 rozdział za nami, przepraszam, że tyle czekaliście, ale nie miałam jak pisać, bo ciąglę mnie nie było i nie miałam czasu ani internetu. Jak myślicie co dalje będzie?
WGL wchodzę dziś na bloga ashton-irwin-danielle.blogspot.com a tam mój blog i taki fangirling miałam że maskara. DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ŻE CZYTACIE TO I MAM NADZIEJĘ ŻE TU BĘDZIE CO NAJMNIEJ 15 KOMENTARZY, DACIE RADĘ TEMU WYZWANIU? <3
pacia xxxxx

Liebster Awards

Dziękuję za nominację z bloga http://fanfictionpl-age-does-not-matter.blogspot.com  i przepraszam, że tak późno odpowiadam na nią. :)

1. Jak masz na imie?
Patrycja, ale mówią na mnie Pacia lub Patka

2. Ile masz lat?

rocznikowo 15, bo jestem z grudnia lmao

3. Ulubiony kolor?


różowy, czarny, biały

4. Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś o 5SOS?

hmmmmmm....... październik/listopad 2013 

5. Ulubiona liczba?

nie posiadam

6. Czy czytasz jakieś inne ff?

tak ok.60

7. Jak tak to jakie?

trochę ich dużo jest i nie chce mi sie ich wymieniać :P

8. Ulubiona piosenka?

wszystkie lubię tak samo

9. Gdzie zamierzasz spędzić wakacje?

spędziłam w domu, u dziadków, na Mazurach i nad morzem i może pojadę do rodziny niedaleko Wa-wy

10. Co cię zainspirowało to napisania ff?

wydaje mi się że moje sny i dziwne marzenia

11. Ulubiony aktor?

  Ryan Guzman

Nominuję:
  1. http://troublefanfic.blogspot.com/ 
  2. http://niallhoran-dark-fan-fiction.blogspot.com/ 
  3. http://surly-fanfiction.blogspot.com/ 
  4. http://wildrose-fanfiction.blogspot.com/ 
  5. http://or-ever-will-be-fine.blogspot.com/ 
  6. http://calkowicie-zwyczajna.blogspot.com/ 
  7. http://we-dont-want-to-be-like-them.blogspot.com/ 
  8. http://przysiega-fanfiction.blogspot.com/ 
  9. http://dangerous-love-fanfiction.blogspot.com/ 
  10. http://corrupted-fanfic.blogspot.com/ 
  11. http://killer-fanfic.blogspot.com/ 



 1. Co skloniło cię do napisania fanfcition?
2. Prowadzisz jeszcze innego bloga?
3. Jakie masz hobby?
4. Z czego czerpiesz pomysły na fanfcition?
5. Do jakich fandomów nalezysz?
6. Ile masz lat?
7. Spotkałaś na żywo swoich idoli?
8.Jakie masz plany na przyszłość?
9.Co robisz w wolnym czasie?
10.Czy znajomi z twojej klasy wiedzą że prowadzisz bloga?
11. Jakie jest twoje marzenie?
co do rozdziału to pojawi się dziś