piątek, 7 marca 2014

Eight

EIGHT


I w tej chwili ktoś zadzwonił do drzwi. postanowiłem iść na dół i otworzyć  drzwi. Zastałem w nich nikogo innego jak moich rodziców.
-co ty robicie- zapytałem
-Przyszliśmy zobaczyc czy sobie radzicie.- powiedziała zadowolona mama
-Radzimy sobie, cos jeszcze?- zapytałem
-Nie wpuścisz nas?- zapytała moja rodzicielka
-Zaraz wychodzę, a Kelly jeszcze śpi, więc nie.- powiedziałem 
-No dobrze, ale przyszliśmy zaprosić ciebie i Kelly na obiad do nas na 15:00.- powiedziała mama
-Może wpadniemy- rzuciłem i zamknąłem drzwi
Spojrzałem na zegarek 9:00, wziąłem telefon i opuściłem mieszkanie. Postanowiłem jechać do domu Hooda, gdzie już czekali na mnie pozostali oprócz Asha. Po kilku minutach znalazłem się na miejscu.

*Kelly POV'S*
Pociągnęłam lekko za klamkę i weszłam do pokoju. Od razu w oczy rzuciły mi się papiery na biurko. Postanowiłam zobaczyć co w nich jest. Zaczęłam je przeglądać, ale nic ciekawego w nich nie było, więc odłożyłam je na miejsce. Obszukałam wszystkie półki, ale nigdzie nie było żadnego planu działania przeciwko Darku. Pewnie wziął je ze sobą. Dupek pomyślałam i opuściłam pokój. Zegarek wskazywał 10:57. Mam jeszcze trzy minuty. O 11:05 usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam w nich Ashtona. Wyglądał tak perfekcyjnie .
-To co jedziemy?- zapytał
-No jasne, tylko zamknę dom.- powiedziałam i sięgnęłam po klucze.
Zamknęłam dom i razem z Ash'em udałam się w stronę jego samochodu.
-Mogę prowadzić- zapytałam
-Nie wiem, nie wiem- powiedział
-Będzie lepiej- powiedziałam uśmiechając się
-Skoro tak myślisz, tylko nie wjedź w drzewo- powiedział po czym rzucił mi kluczyki do volkswagena . 
-Najpierw pojedziemy zobaczyć Tower Bridge, potem London Eye, a potem zobaczymy- powiedziałam mijając kolejne skrzyżowanie.
-Yhm. -odpowiedział chłopak
-stało się coś?- zapytałam spoglądając na niego
- Nie- odpoweidział
- Ja tak myślę, bo dzisiaj masz być mega szczęśliwy i nic nie może zepsuć tobie humoru- powiedziałam, na co chłopak skinął głową i uśmiechnął się.
Po kilku minutach zaparkowałam samochód na jednym z pobliskich parkingów i zaczęłam oprowadzać Ash'a po mieście.

* w tym samym czasie. Gang Black*
-To jaką mamy strategię?- zapytał po raz kolejny Luke
-Laura uwodzi Harr'ego, a potem upija go i jedzie z nim do magazynów i tam my go przejmujemy.- powiedział Michael
-Nie Laura zostaje- krzyknął Luke
-Człowieku, masz inny plan?- zapytała Madison
-Harry nie jest głupi, jak Laura pójdzie z nim na randkę, to oprócz niego przyjda pozostali- powiedział Luke
-To zajmiemy się wszystkimi- powiedział Nick
-Nie jesteśmy jeszcze gotowi- odpowiedział szorstko Luke
-Mam pomysł- powiedziała Madison Ash umówi sie z Kelly- krzyknęła zadowolona
-Ash'a w to nie mieszajmy jeszcze- powiedział Luke
-A może teraz dajmy sobie spokój zajmiemy się nimi w kolejnych dniach- powiedział Paul
-Chyba ma rację- powiedziała reszta
-Dobra, to przez ten czas zastanówcie się jak ich się pozbyć, i ustalcie więcej informacji o nich. -powiedział Luke

*Kelly POV'S*
Siedzieliśmy w kawiarni z Ash'em czekając na nasze zmówienie.
-Co podoba ci się w Londynie?- zapytałam
-Wszystko- powiedział uśmiechając się
-Ashton znasz tu kogoś oprócz mnie?- zapytałam
-Tak, znam jeszcze kilku znajomych- odpowiedział bez zastanowienia
-To może spotkamy się....
Nie dokończyłam zdania, ponieważ zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz- Amy.
-Ash przepraszam cię, ale muszę to odebrać- powiedziałam
-Ok, tylko szybko wracaj- powiedział
Odeszłam od stolika i wyszłam na zewnątrz.
-Co się dzieje?- zapytałam
-Dzisiaj wkraczamy w akcję- powiedziała Amy
-Co masz na myśli?- zapytałam
-Za 1,5h u ciebie w domu, wszystko ci wyjaśnie- odpowiedziała dziewcyzna
-Ale nie mam strategii. - powiedziałam
-Ty nie ale my tak- powiedziała
-Dobra to za półtorej godziny u mnie- powiedziałam i rozłączyłam się
Wróciłam do stolika.
-Kto dzwonił- zapytał chłopak
-Dzwoniła do mnie ciocia,że za godzinę będą u mnie, i niestety musze już jechac- powiedziałam
-To odwiozę ciebie do domu- powiedział
-Ale nie martw się, spotkamy się niedługo i dokończymy wszystko- powiedziałam
-Mam taką nadzieję- powiedział
Wstalismy od stolika i udaliśmy się w stronę samochodu. Po pół godzinie znaleźliśmy się pod moim domem.
-To do zobaczenia- powiedziałam
- Do zobaczenia- powiedział chłopak posyłając mi uśmiech
Wyszłam z samochodu i udałam sie w stronę domu. Po przekroczeniu progu domu usłyszałam głos Luke.
-Kelly jedziemy na obiad- krzyknął z góry
Nie odpowiedziałam mu, natomiast udałam się do kuchni po picie. Wychodząc z kuchni wpadłam na Luke.
-Głucha jesteś czy coś?- zapytał
-Coś- odpowiedziałam mu i wyminęłam go
Luke podszedł do mnie i pociągnął mnie za rękę.
-Jedziemy do moich rodziców- powiedział
-Nie, ty jedziesz, ja nie mogę- powiedziałam
-Bo co?- zpaytał
-Bo jajco, 1:0- odpowiedziałam i udałam się na górę
-Czemu nie możesz?- zapytał
-Przychodzą do mnie znajomi i wieczorem wychodzę- powiedziałam, po czym zamknęłam się w pokoju.
Po 1h nic nie robienia, zadzwonił do mnie Luke.
-Czego,?- zapytałam
-Ktoś do ciebie na dole.- powiedział i rozłączył się.
Wygramoliłam się z pokoju i zeszłam na dół.


****************************************************************** 
Nie wiem co mam napisać w notce. więc dziekuję za tyle wyświetleń i przepraszam,ze w tym rozdziale nie ma żadnej strzelanki,ale wtedy rozdział byłby mega długi i pewnie nie chciałoby mi się go pisać. lol
do następnego
Pacia xxxxx

3 komentarze :

  1. mogłabyś podać swojego tt? chciałabym cię zaobserwować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne @_patrycja_pacia jak masz jakies pytania to pisz na wszytskie odpowiem (sorry,że nie piszę z konta, ale nie chce mi się logować. XD)
      Pacia xxxxx

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń