sobota, 26 kwietnia 2014

fourteen

Fourteen

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM (GŁÓWNIE PKT. 5,6) KOCHAM WAS <3

*Ash POV'S*
 -Za wszystko i za to ze jesteś- powiedziała dziewczyna
Zamurowało mnie, nie spodziewałbym się że ona kiedykolwiek mi tak powie.
-Nie ma sprawy, w razie czego dzwoń, pisz cokolwiek- powiedziałem z usmiechem- wiesz ja muszę już iść, jak wrócisz to napiszesz do mnie?- dodałem bez zastanowienia
-Obiecuję- odpowiedziała- Właściwie mam do ciebie sprawę, mógłbyś zawieźć mnie jutro na lotnisko?- dodała po chwili
Fuck, to masz problem Irwin odezwał sie głos w mojej głowie. Jutro od rana mamy spotkanie.
-Um... yyyy. jasne- powiedziałem- o której?
-Samolot mam o 8:00, muszę być na 6:00, jedzie się ok.30 minut, więc bądź na 5:30- odpoweidziała
-To widzimy się jutro- powiedziałem.
Podszedłem do dziewczyny i dałem jej buziaka w pliczek. Widziałem jej zaskoczenie w oczach.
-Do jutra- szepnąłem jej do ucha
Odwróciłem się na pięcie i udałem się w stronę mojego mieszkania.


*Kelly POV'S*
Nie mogłam przestać myśleć o dzisiejszym zdarzeniu z Ash'em. Jest naprawdę bardzo miły, przyjazny, przystojny, ma cudne oczy i śliczne włosy. 
-Woda- powiedział ktoś, przy okazji otrząsając mnie z moich rozmyślań.
-Co?- zapytałam i odwróciłam się w stronę osoby, która ze mną rozmawiała
-Woda się gotuje- powiedział Luke
Wstałam z krzesła i wrzuciłam do wody makaron na spaghetti.
-Czemu zwiałeś ze szpitala?- zapytałam
-Musiałem załatwic sprawy na mieście- powiedział i usiadł do stołu
-Oh, tak czy te sprawy to odbicie Madison?- zapytałam
Zamurowało go. I o to chodziło, nie odzyska Madison, bez walki to oczywiste.
-Dla twojej wiadomości ten adres z mojego pokoju, tam nie trzymamy Madison- powiedziałam do chłopaka.
Wyjęłam z szafki sos spaghetti w słoiku i wrzuciłam do drugiego garnka. Luke nic nie powiedział, tylko poszedł na górę zapewne odwołać akcje odbicia Madison. Jaki on jest żałosny, naprawdę.
Zanim powrócił na dół. moja obiadokolacja była już gotowa. Nałożyłam spaghetti na talerz i usiadłam przy stole. Chwilę potem zjawil się  Luke.
-Skad wiedzialaś?- zapytał
-O czym?- zapytalam
-O adresie, idiotko- odpwiedział
-Myślisz że byłabym na tyle glupia,zeby zostawiać jakikolwiek adres na biurko podczas mojej nieobecności.- powiedziałam, kończąc posilek
-No fakt- odparł 
-I kto teraz jest idiotą?- zapytalam
-A właściwie kto tam mieszka?- zapytał, zmieniając temat
-Jak napadniesz to się dowiesz- powiedziałam i włożyłam naczynia do zmywarki.
-A zapomniałabym jutro sprzątasz dom- krzyknęłam opuszczajac kuchnię
-Chyba ciebie popierdolilo- odkrzyknął
Wróciłam do kuchni. Musiałam z nim porozmawiać.
-Nie przeklinaj, ok?- powiedziałam
-Bo co?- zapytał
-Jak jeszcze raz powiesz co, to odpowiem ci takim brzydkim słowem na "j"- powiedzialam
-A czemu mam sprzątać?- zapytał
-Jutro wyjeżdżam i nie wiem kiedy wracam, więc ty zajmujesz się domem+ nie sprowadzasz swoich ludzi, pamietaj wiem wszytsko- powiedziałam i wróciłam do mojego pokoju.
Dokończyłam pakowanie ubrań na wyjazd. Do torby podręcznej spakowałam dokumenty, klucze, ładowarkę, słuchawki i jakieś duperele.

Położyłam się na łózku. Mój zegarek wskazywał już 20:30. Wyjęłam z kieszonki telefon i napisałam do Niall'a.
Do Niall: Czekaj na mnie jutro na lotnisku :)
 
 Nie musialam czekać długo na odpowiedź, bo zaraz dostałam wiadomość
Od Niall: Spoko, na ciebie będę czekać zawsze i wszędzie <3 

Wziełam moją piżamę i poszłam do łazienki. Wykonałam wieczorną toaletę i wyszłam z lazienki. Była godzina 21:30. Położyłam się na łózku i przykryłam się kołdrą. Ustawiłam budzik na 4:30 i próbowalam zasnąć. Chwile potem odpłynęłam.
Obudziło mnie wołanie mojego imienia, tuz nad moim uchem.
-Kelly, wstawaj muszę z toba pogadać.
Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam Luke.
Usiadłam na łózku i spojrzałam na zegarek 00:41.
-Czego chcesz?- zapytałam sennym głosem
-Skąd, jak długo, i co łączy cię z Ashton'em?- zapytał 
-Budzisz mnie po zerowej, wiedząc że rano wyjeżdżam i pytasz o Ash'a?- zapytałam
Chlopak pokiwał twierdząco glową.
-Znam go ok.1 tyg., poznałam go przez przypadek i jest moim przyjacielem, a teraz dobranoc- powiedziałam i znów się położyłam.
-Czyli nie jesteście parą?- zapytał
-Ciekawość to pierwszy stopien od piekła- powiedziałam zamykajac oczy
-A co powiedział ci lekarz?- zapytał
Momentalnie usiadłam na łózku. Nie byłam pewna czy chcę powiedziec mu o tym co czeka mnie w kolejnych tygodniach. To była trudna sytuacja i doskonale o tym wiedział, bo to samo przeżywałam kilka lat temu.
-Nie chce o tym rozmawiać- powiedziałam, a łzy zaczęły napływac mi do oczu.
-Czy to to samo co ostatnio?- zapytał
-Cos jeszcze chcesz?- zapytałam łamiącym się głosem
-Możemy zakończyć to wszystko?- zapytał
-Jakie wszystko?- zpaytałam
-Możemy skończyć tą wojnę miedzy nami? To jest naprawdę męczące i głupie. Od kiedy dowiedziałam się, że jesteśmy rodzeństwem, stwierdziłem,że powinniśmy skończyć ze soba walczyć i byc tacy jak kilka lat temu- powiedział
Spojrzałam na niego, zobaczyłam jak pojedyncza łza spływa mu po policzku, a on szybka ją ściera. Mówil to wszystko, w taki sposób,ze wspomnienia z naszego dzieciństwa przewijały mi sie przed oczami. Wspólne zabawy na placu zabaw, oglądanie bajek, zabawa. Znów spojrzałam na chłopaka był zdenerwowany, dokładnie tak samo jak wtedy, kiedy zapytał mnie czy zostaniemy przyjaciółmi. Było to w drugiej klasie, dał mi wtedy naszyjnik robocik, miał taki sam aż do teraz.

-Kel, zostaniemy przyjaciólmi?- zapytal blond dziesieciolatek
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc go przytuliłam.
-Mam coś dla ciebie- powiedział wyjmujac z kieszonki naszyjnik i wręczajac mi go- spójrz mam taki sam- krzyknął
Naszyjnik miał doczepioną karteczke z moim imieniem, no może nie dokładnie bo napisane było "Dla Kely" ale to prawie to samo.
-Dziekuję- odpowiedziałam mu

-Dalej go nosisz?- zapytałam
Chłopak skinął twierdząco glową


***************************************************************************
Mamy 14 rozdział, kto sie cieszy?
1. Jak myslicie co będzie dalej?
2.Przypominam o zakładce : informowani i pytania do bohaterów i ankiecie
3. kolejny rozdział nie wiadomo kiedy, ale postaram się jak najszybciej
4.DZIEKUJE ZA DUŻO LICZBE WYŚWIETLEŃ
5.KOMENTUJCIE, CHCĘ ZOBACZYĆ CZY KTOKOLWIEK TO CZYTA <3
6. Mam do was przeogromną prośbę, moglibyscie pomóc spamowac na tt hasłem  #PolishDirectionersWillNeverGiveUp LUB #PolandFightsForOneDirectionConcert DZISIJA, PROSZĘ ZALEŻY MI NA KONCERCIE <3 Z GÓRY DZIEKUJĘ <3  
Pacia xxxxx :) 

7 komentarzy :

  1. Piękny rozdział.Ciekawa jestem czy Luke robi to dla zmyły czy naprawdę...Czekam na nn.Pozdrawidam xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę już następny!

    Mam nadzieję ze Luke mówi to szczerze, chociaż Kelly i tak się wkurzy jak się dowie że Irwin jest od Luka.. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry rozdział czekam na następny ;)x

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochanie, wcześniej nie komentowałam bo dopiero znalazłam i właśnie skończyłam czytać. No już Kocham ten ff, jest on cudowny, nie wiem czego się spodziewać i w ogóle agsjafajsd *-* czekam na nexta a i jeśli kiedyś przyjdzie ci do głowy aby zawiesić bloga lub przestać pisać to wiedz że będę bardzo zła i smutna... pozdrawiam i buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze szablon
    awww świetny
    Przeczytał wszystko
    Historia jest świetna
    Zdecydowanie chcę nn
    Informuj mnie
    Pozdrawiam :*
    Aqua
    Zapraszam :) http://aquasenshi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń