sobota, 19 kwietnia 2014

thirteen

thirteen

 

-Dobra, zrobię co chcesz, ale nie masz prawa nic jej o mnie mówić, jasne?- powiedziałem ze złością
-Jasne, a teraz idę, a ty czekaj na sms'a, pamiętaj obserwuję cię- powiedział i odszedł
"Do jasnej cholery w co ja się wpakowałem, muszę wymyślić taki plan,żeby nikomu nic się nie stało, a to może byc dość trudno, no ale YOLO" pomyślałem, a chwilę potem dostałem sms'a, spojrzałem Luke. Otworzyłem wiadomość i przeczytałem wszystko. Bez wahania wyjąłem baterię z telefonu, kartę sim wywaliłem do śmietnika i dalej czekałem na Kelly.

*Kelly POV'S*
-Ale jak to? Nie ma innego sposobu?- zapytałam lekarza
-W pani wypadku nie.- odpowiedział stanowoczo
-Jak długo, będę musiała brac leki?-zapytałam
-Od pół roku do półtora, a potem zmniejszymy dawkę, do tego dochodzą konsultacje  z psychologiem co 2 tygodnie- powiedział i wręczyl mi receptę 
-Do widzenia- powiedziałam i wstałam z krzesła
-Pamiętaj przez dwa tygodnie żadnego alkoholu, papierosów, i używek- powiedział
Trzasnęłam drzwiami i udałm sie w stronę mojej dawnej sali,w której był Luke i Ash. 
-Gdzie Luke?-zapytałam wchodząc do pokoju
-On zabrał mi samochód, bo musiał zalatwić no ten sprawy na mieście- powiedział
spojrzałam na niego trochę podejrzliwie, na co on odwrócił wzrok, kłamał. Kłamstwo w ludziach umiem rozpoznać.
-Kłamiesz- powiedziałam
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, no ale ktoś musiał ją przerwać. 
-Idziemy gdzieś dzisiaj?-zapytał
-Nie mogę, musze sie spakować- powiedziałam
-Chyba wypakować- powiedział i uśmiechnął się
- Nie spakować, jutro rano wyjeżdżam- powiedziałam i wzięlam moja torbę z łózka.
-Gdzie i po co?- zapytał
Ustałam naprzeciwko chłopaka.
-Powiem tobie, ale wyjdźmy w końcu z tego szpitala- powiedziałam i zaczęlam się śmiać
-Dobra- odpowiedział i zabrał ode mnie torbę
Wyszliśmy ze szpitala i zatrzymalismy się na parkingu.
-Spacer czy taksówka?- zapytał
-Taksówka- krzyknęłam i wyjęłam telefon
-Wiedziałem,że wybierzesz spacer- powiedział Ash
-Nie, jestem zmęczona- powiedziałam
Chłopak złapał moją rękę i zaczęliśmy iść bardzo wolnym krokiem w stronę domu.

-Czemu jutro wyjeżdżasz?- zapytał
-sprawy rodzinne- powiedziałam
-Ile cię nie będzie i gdzie jedziesz- zapytał po raz kolejny 
-Cztery dni, lecę do LA- powiedziałam z uśmiechem
-Jakoś to wytrzymam- powiedział chłopak i mocniej ścisnął moją rękę.
-Ashton!!!!!!!!!!!- krzyknęłam
-Co się stało- zapytał
-Bolą mnie nogi- powiedziałam i usiadłam na środku chodnika 
-Wskakuj na mnie- powiedział i schylił się
Bez zastanowienia wskoczyłam na chłopaka. 
Dalszą drogę milczeliśmy, może dlatego, że ja prawie zaspypialam.  
-Już jesteśmy- powiedział Ash
Zeskoczyłam z chłopaka.
-Dziękuję- powiedziałam zabierając od niego torbę
-Za co?- zapytał
-Za wszystko i za to że jesteś- powiedziałam 


****************************************************************
Rozdzial trochę krótki, ale to dlatego ze święta, i musiałam pomóc mamie.
mam nadzieję że się wam spodoba i SKOMENTUJECIE

WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI
<3 KOCHAM WAS BUZIACZKI
wasza PACIA xxxxx
+ będzie niedługo nowy zwiastun mhm. :)  
       

4 komentarze :

  1. Zaje*isty rozdział :-) miłych świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://nie-jest-tak-jak-sadzisz.blogspot.com/ Zapraaaszam !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog ogólnie fajny,dziś zaczełam czytać,ale rozdziały mogły by być jednak dłuższe.Ja rozumiem,że nie zawsze jest czas i wg,ale coraz mniej osób czyta tego blogo,bo poco mają czzekać dlugo na krótki rozdział?Wedłóg mnie blog bardzo fajny i chcętmie go czytałam i czekam na nn. Pozdramwiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog ale mogłaś zadawać więcej pytań na które nie ma odpowiedzi i też fajnie by było gdyby perspektywy nie licząc głównego bohatera były rzadziej też mogły być dłuższe rozdziały bo sie czyta w 2 minuty też radze więcej kryminalistyki i tajemnic a ogólnie to masz fajny pomysł <3

    OdpowiedzUsuń